Objęła go ramieniem, tuliła do siebie i sama do niego się przytulając w zeschłą rękę go całowała, a drogą ku swojej zagrodzie wiodła.
- Chodźmy, dziaduńku, chodźmy do własnej chaty!
Rozbiorę dziaduńka, do łóżeczka położę... do spania zakołyszę... mój mileńki, jedynieńki, stareńki dziaduńku!
Im więcej od Fabianowej zagrody oddalała się, tym więcej nad drepczącym w objęciu jej starcem kwiliła, a łzy jak paciorki z oczu jej na jego kapotę i głowę padały.
W zielonej zaś uliczce jedni tylko Obuchowicze z niezadowoleniem jeszcze pomrukiwali pięknej sposobności powojowania żałując Jeden z nich nawet przed jednym z Siemaszków się zwierzał, że przeszłej nocy śniło mu się, jakoby gruszki z drzewa rwał, z czego też pewność czerpał, że na tym weselu guzy będą... tymczasem widać, że już na niczym wszystko zejdzie. W zamian, zgodę lubiący, jakkolwiek hardowąsi Łozowiccy, a także stateczni Strzałkowscy sobie i inszym pokojowego zakończenia sprawy bardzo winszowali utrzymując, że chamy tylko byle o co za łby się ciągają, w dobrej zaś kompanii hałasy takie, a broń Boże bitwy, wcale są nieprzystojne. Zresztą zaszła okoliczność, która od świeżego zdarzenia uwagę powszechną zupełnie już odwróciła. Z podwórka na uliczkę wybiegł w wielkim pędzie Julek ze sobą skaczącego i radośnie skomlącego Sargasa mając i na cały głos wołając:
- Na Niemen, na Niemen! wszystkich państwa proszę na Niemen, bo już czajki i czółna przygotowałem... po całej okolicy zebrawszy i u brzegu postawiwszy... Na Niemen! proszę na Niemen!
Nigdy prawie nie widywano go takim pędem biegającego i wykrzykującego z takim zapałem, że mu się aż ruda czupryna na wsze strony rozwiewała i oczy iskrzyły się w zmroku jak u kota. Ale bo też zapraszał teraz wszystkich do swego właściwego domu i wzywał do zabawy, wśród której, jak inni w tańcach i śpiewaniu, celować mógł, przewodzić, dyrygować. Razem z nim na Niemen gości zapraszał Sargas ku wszystkim radośnie się rzucając, skomląc, wyskakując, a co moment pyskiem zwracając się ku rzece i przylatujące od niej wiaterki nozdrzami w siebie wciągając. Dziewczęta pierwsze przyjaźnie odpowiedziały wezwaniu.
Oznacz znajomych, którym może się przydać
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 - - 28 - - 29 - - 30 - - 31 - - 32 - - 33 - - 34 - - 35 - - 36 - - 37 - - 38 - - 39 - - 40 - - 41 - - 42 - - 43 - - 44 -
Dowiedz się więcej
1 Charakterystyka pozostałych bohaterów Nad Niemnem
2 Geneza „Nad Niemnem”
3 Charakterystyka Zygmunta Korczyńskiego
2 Geneza „Nad Niemnem”
3 Charakterystyka Zygmunta Korczyńskiego
Komentarze
artykuł / utwór: Tom III - Rozdział III

include ("../reklama_komentarz.php"); ?>


Tagi: